Przejdź do głównej zawartości

Co to "sień"?

Kiedy spojrzymy do wikipedii dowiemy się, że sień to niewielkie pomieszczenie, z którego możemy przejść do dalszych pomieszczeń w domu. Taki mały przedpokój, który budowało się w domach na wsi.

Dla mnie sień to miejsce wyjątkowe, bo to ono spajało całe życie domu. W sieni trzymało się najróżniejsze przydasie i narzędzia, które musiały być dostępne na wyciągnięcie ręki. Tam też zostawiało się naszykowane rzeczy, które miały opuścić na zawsze dom lub te, które dopiero do naszego życia wkraczały. W sieni mojej kochanej cioci łapałam koszyk, żeby pomknąć na grzyby, kiedy tylko wstało słońce. I wreszcie, to tam, w wąskiej przestrzeni między drzwiami a pokojem pojawiały się radosne twarze gości, tam stawały sąsiadki mojej babci, zaglądając na minutkę, aby zapytać co tam dzisiaj ciekawego się działo.

Obudziłam się w wieku 31 lat, w dużym mieszkaniu zapełnionym książkami i przydasiami, kartonami po pizzy i tysiącem spraw do załatwienia i stwierdziłam, że już dość. Przez ostatnie lata ciągle goniłam za marzeniem, jakim jest własna firma i duży dom, przestałam doceniać proste rzeczy i nie potrafiłam cieszyć się nawet z dużych sukcesów. Niedawno nauczyłam się patrzeć na świat w nowy, stary sposób. Odkryłam, jak wielką radość sprawia mi domowo wypiekany chleb, ręczne zacerowanie spodni czy ulepienie pierogów. To proste, wręcz trywialne, rzeczy, ale zawsze wydawało mi się, że nie mam na nie czasu. Odkrywam coraz więcej tych małych przyjemności, a to mój zapis z tej podróży.

Komentarze